Meandry rosyjskiej duszy. Fiodor Dostojewski: „Bracia Karamazow”

plakat_bracia-karamazow-2009_166202_800_600Rosyjska dusza jest rozpięta pomiędzy skrajnymi antynomiami. Z jednej strony sięga najciemniejszego dna, nikczemnego plugastwa i zła, z drugiej – dotyka świętości, wspinając się ku najwyższemu dobru. Pomiędzy jednym krańcem a drugim rozciąga się nieskończony obszar emocjonalnego pandemonium, ludźmi targają konwulsje namiętności, męki miłości i nienawiści, żar uczuć nieugaszony, do zbrodni zdolny pchnąć i potępienia wiecznego. Dlatego zarówno dobro, jak i zło, są w tej powieści wielkie, przepastne, ogromem swym nadając ludziom rysy prawdziwie wielkiego tragizmu.
Galerię postaci o wielkim formacie otwiera ojciec tytułowych bohaterów – Fiodor Karamazow. Typ wyuzdany i nikczemny do ostateczności. Dwukrotnie żonaty, miał z tych małżeństw trzech synów. Przepuściwszy rodzinny majątek podczas pijackich hulanek, stracił obydwie żony: jedna uciekła z innym, druga – której niewinność drasnęła jego duszę jak brzytwą – umarła w obłąkaniu. Nienawidzi ludzi, robi im świństwa, po czym nienawiść do siebie zamienia na odrazę do nich. Nie ma żadnej granicy u Dostojewskiego w obnażaniu ludzkiej podłości. Stary Karamazow rywalizuje z synem o względy tej samej kobiety – przewrotnej i perwersyjnej Gruszeńki. Obaj nienawidzą się śmiertelnie w tym plugawym pojedynku. Ale czasami stary potrzebuje od siebie odpocząć. Znaleźć ukojenie od własnego zła. Wtedy idzie do mądrego pustelnika – ojca Zosimy, który jest lekarzem dusz, a ten radzi mu nie kłamać względem samego siebie, bo szacunek się traci dla siebie i innych. Nie wstydzić się siebie, bo z tego całe zło wynika. Do korzeni sięga, zło w człowieku tłumacząc.
Lustrzanym odbiciem ojca jest jego pierworodny syn – Dymitr. Popędliwy i porywczy, wiedzie takie samo hulaszcze życie, kocha okrucieństwo i upokorzenie, które zadaje kobietom. Głuche zakamarki i ciemne zaułki duszy – to jego ulubione miejsca w nim samym. W najgłębszej hańbie odczuwa cyniczną satysfakcję, bycie Karamazowem to dla niego lot ku otchłani z poczuciem piękna. Prowadzi perwersyjną grę z dumną i szlachetną Katarzyną Iwanowną. Zmusza ją, by dla ocalenia swojego ojca przyszła do niego po pieniądze i ofiarowała mu siebie,  po czym tarantula kąsa go w serce i trzyma dziewczynę na cienkiej granicy między upokorzeniem a wyzwoleniem, by dokonać aktu władzy. Rozkosz, upojenie sobą, to ona zależy od niego w tej upajającej chwili, pragnął ją rozkochać, aby porzucić, więc skłonił się głęboko, po rosyjsku, pieniądze dał, choć mógł wziąć ją sobie, po to przyszła. W tym momencie miłość zrodziła się w sercu dziewczyny, wybawić go chce od niego samego, zaprzepaścić się w nim, unicestwić, duszę zaprzedać.  Ale on woli Gruszeńkę, która na postronku go wodzi,  z ojcem wiedzie o nią bój. Zatracenie i mrok to jego własna sfera diabelska. Namiętność do Gruszeńki i pragnienie zamordowania ojca idą u niego w parze.

imagesOdtrącona Katarzyna Iwanowna będzie czekać, aż wróci do niej. „Będę mu Bogiem, do którego będzie się modlić”. A póki to się nie stanie, będzie się napawać własnym bohaterstwem i własną niedolą. Katarzyna Iwanowna kocha bowiem tę szarpaninę emocjonalną, szaleństwo i udrękę, a Dymitra kocha jako własnego krzywdziciela. Ból i cierpienie mylą jej się z miłością. Na długo przed Jungiem Dostojewski odkrył w literaturze psychologię głębi. Najciemniejsze zakamarki ludzkiej psychiki zostały w jego powieściach prześwietlone na wylot genialną intuicją pisarza. Każda z postaci powieściowych nosi w sobie jakieś tajemne szaleństwo, skrywaną udrękę i rys tragizmu, co nadaje jej indywidualne piętno i czyni wielką. Hipnotycznie przykuwają uwagę czytelnika swoimi rozedrganymi emocjami i pasją życia, a ich wielowymiarowość  i głębia psychologiczna osadzają je w naszej literackiej pamięci na zawsze. I na tym polega arcydzieło.
Dymitr, ten hulaka i szubrawiec, pragnie rozpocząć nowe życie z Gruszeńką. Przy niej dozna odnowy i zmartwychwstania, ucieknie od swojej podłości i zacznie żyć. Ale winien jest pieniądze Katarzynie, sprzeniewierzył je, przehulał, po czym ją opuścił. Wije się w desperacji, próbując zdobyć pieniądze na ten dług, honor splamiony kąsa go wściekle, a tu przeszkody piętrzą się jak w koszmarnym śnie. Wpada w amok szaleństwa, chce zabić ojca i ograbić go, ale zamiast niego rozpłatał czaszkę sługi, który go dojrzał zaczajonego w ogrodzie. W dodatku dowiaduje się, że Gruszeńka wyjechała do swego dawnego narzeczonego. Wicher targa duszą, pędzi więc na oślep, ku zatraceniu, do niej, zabić się chce na jej oczach. Ziemia ugina się pod kopytami końskimi w dramatycznym galopie do samounicestwienia. Demony pożerają mu umysł, nie ma już nic do stracenia. Wielkie to sceny w tej powieści, żywioł rozpasany o kosmicznym wymiarze ścina krew w żyłach, wprawia w dygot wewnętrzny, nie nadążamy z podziwem wobec tego mistrzostwa, wobec tego nieskończonego piękna genialnej literatury. A oto już za chwilę znajdziemy się w samym środku kryminalnej intrygi, pełnej tajemnic, wątpliwości i mnożących się zagadek, gdy Dymitr zostanie oskarżony o ojcobójstwo. Podczas przesłuchania odsłania się przed nami jego infernalna natura, ale również dramatyczne dylematy moralne, od których nie jest wolny. Jego zło jest bowiem kontekstem dla marzenia o oczyszczeniu z udręki, o drodze do ekspiacji. Jego zło ma również pewne granice, ojca bowiem nie zabił. Samo jednak pragnienie zabicia przygniata go winą. Jest równie szczerze podły i równie szczerze szlachetny. Łączy w sobie obie krańcowości rosyjskiej duszy.  Wstrząs moralny skłania go do przyjęcia kary, Dymitr pożąda cierpienia, które posiada moc oczyszczenia. W tym szaleństwie udręki staje się wielki, ogromnieje od rozpaczy i poczucia winy, tragizm jego losu czyni go wzniosłym. W taki sposób rosyjska dusza w swoim ogromie wyrasta ponad pospolitość, dotykając niebotycznych szczytów poniżenia i cierpienia. Gruszeńka pokłoniła mu się po rosyjsku i miłość swą przyrzekła, pójdzie za nim, dokądkolwiek go ześlą. Nie opuści.

 Szalony Iwan i święty Alosza;

Bracia-Karamazow-W mrocznej rodzinie Karamazowów Iwan jest ekscentrykiem skłonnym do paradoksów i intelektualnej ekwilibrystyki. Świata Boskiego nie przyjmuje, choć Boga uznaje. Cierpienie i zło są dla niego w świecie nie do przyjęcia, stąd pochodzi jego nihilistyczna rozpacz, okrucieństwo ludzkie wobec dzieci i zwierząt napawa go odrazą i śmiertelnym przerażeniem. Jest autorem poematu: „Wielki Inkwizytor”, opowiadającym o przybyciu Chrystusa do Hiszpanii pod rządami św. Inkwizycji. Okazuje się, że Chrystus zostanie również – jak heretycy – spalony na stosie, gdyż jego pojawienie się jest niewygodne i nie w porę. Sam Inkwizytor wyjaśnia mu, że wolność, którą Jezus ofiarował ludziom, nie jest dla nich darem, lecz przekleństwem. Nie chcą bowiem wybierać, lecz pokłonić się przed tym, co niewątpliwe, chcą znaleźć kogoś, komu mogliby czym prędzej oddać dar wolności. „Czyś zapomniał, że ludzie wolą spokój, a nawet śmierć od wolnego wyboru w poznaniu dobra i zła?” Chcą ratunku od nich samych. Dlatego św. Officjum rozstrzyga za nich ich dylematy moralne, bo ludzie wolą się bać niż wybierać. Natura ludzka jest słaba i nikczemna, zatem wolność jest za wielka dla niej.
Iwan Karamazow ma piekło w głowie i sercu. Dramatycznie męczy się sam ze sobą, sensu istnienia łaknąc i pocieszenia, a znajdując jedynie zło i poczucie trwogi. Ojca nienawidzi, podobnie jak jego brat – Dymitr i w głębi duszy pragnie jego śmierci, aby plugastwo rodzinne przestało istnieć w jego życiu. Prowokuje do zbrodni podrzutka i epileptyka – Smierdiakowa, który w końcu zabija starego, choć podejrzenie pada na Dymitra. Zbrodnia ta od zawsze czaiła się w powietrzu, mieszkała w najgłębszych czeluściach niejednego umysłu, zmaterializowała się zatem i raz na zawsze określiła tożsamość bohaterów. Iwan jest często nawiedzany przez diabła, którego uważa za twór własnego umysłu, jednak diabeł udowadnia swoją realność w planie świata. Dzięki niemu istnieją wydarzenia, podążanie do celów, walka o sens. „Jestem niewiadomą w równaniu nieoznaczonym.” Jest twórczym impulsem dającym życie. Dlatego chce, aby Iwan weń uwierzył, gdyż ogłosił się mieszkańcem świata bez Boga, a zatem i bez szatana. I tak go włóczy ten diabeł między wiarą i niewiarą, aż obłęd spada na Iwana i ciężka choroba umysłu. W sądzie przyznaje się do swoich zbrodniczych myśli wobec ojca i chce wziąć na siebie winę. Jest już jednak pogrążony w obłędzie, zatem nikt go nie bierze na poważnie.
Trzeci brat – Alosza –  znajduje się na skrajnym biegunie rodzinnego przekleństwa. Obrał bowiem drogę miłości, empatii i współczucia. Od ojca Zosimy w monasterze uczy się tej szlachetnej postawy, by potem realizować ją w świecie. Jego zadaniem jest godzić i jednoczyć wrogie siły, jak również nieść pociechę w cierpieniu. W ten sposób stał się przeciwieństwem demonizmu Karamazowów, z nich jednak wyrosłym, na ich podłożu rozwinął się ten duch świętości, który ze zła czerpie soki do życia.
Trzej bracia są emanacją swojego ojca, każdy z nich otrzymał od niego cząstkę przeklętej spuścizny, która przybiera intensywnie skrajne formy, świecąc blaskiem złowieszczym lub mistycznym, dokładnie jak rosyjska dusza.

Proces sądowy;

Bracia-Karamazow1Proces sądowy jest dramatycznym spektaklem, pełnym nieoczekiwanych zwrotów akcji i rozpalonych emocji, ale przede wszystkim jest metafizycznym i realistycznym sądem nad duszą Dymitra. Dwie przeciwstawne siły w postaci prokuratora i obrońcy dokonują tu genialnego  pojedynku, przypominającego swoistą psychomachię. Obaj niepospolici pod każdym względem, błyskotliwi i olśniewający inteligencją – prezentują przed oczami zdumionej publiczności znakomity popis swoich prawniczych i oratorskich umiejętności. Kolejna to wielka scena w powieści, walka tezy i antytezy o prawdę. A jednocześnie walka kosmicznych sił o duszę rosyjską. Na rozprawie sądowej bowiem mamy do czynienia z całym społeczeństwem rosyjskim, które jest symbolizowane przez rodzinę Karamazowów. Proces ten zatem jest rozprawą z Rosją, o czym często mówi prokurator. Dymitr uosabia Rosję właściwą, przedziwne zespolenie dobra i zła. Szeroka, karamazowska natura mieści w sobie bowiem wszelkie krańcowości, „zdolna kontemplować obie otchłanie: otchłań wzniosłych ideałów i otchłań najniższego, cuchnącego upadku.” To jest cała „mateczka Rosja”. Romantyczne opętanie i dzika uczuciowość, skłonność do zbrodni i świętości w jednakowym wymiarze. I ta przeklęta mieszanina rosyjska ciąży nad jej losami, nad jej upodobaniem do samounicestwienia. Gorączkowa dusza rosyjska nieustannie drży nad krawędzią, w dole przepaść kusząca, rzucić się w nią i cierpieć nieprzytomnie, do dna. A potem wznosić się na szczyty miłości i oddania – jak głosi Alosza – bo to jest jedyna droga ocalenia. Dlatego Dymitr zostaje skazany na 20 lat katorgi, choć nie zabił, ale wiemy o tym tylko my – czytelnicy, gdyż nie ma na to dowodów dla sądu. Przyjmuje cierpienie po karamazowsku – z żarem pokory i samobiczowaniem. Iwan chce mu załatwić ucieczkę do Ameryki, ale to dla niego taka sama katorga, kocha Rosję, zatem Ameryka będzie kolejnym cierpieniem. Autor pozostawia pod tym względem zakończenie otwarte, gdyż Dymitra czeka w każdym przypadku kara za bycie Karamazowem. W ciosach losu znajduje on jednak ciemną rozkosz, bo wie, że odrodzi się jako nowy człowiek, że zmartwychwstanie, gdyż Karamazow znajduje swoją godność, szczerość i piękno  na dnie mrocznej czeluści.
Ta powieść targa trzewiami, płonie złowieszczo i spływa krwią. Wżera się w umysł jak zmora i tak już zostaje. Genialna, wielka i mroczna – rosyjska dusza.

Wpis dodany w dziale: Literatura piękna. Tagi: , , , , . Link bezpośredni: KLIK.

Pierwszy komentarz do wpisu: Meandry rosyjskiej duszy. Fiodor Dostojewski: „Bracia Karamazow”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *