Gwiezdne ścieżki nocy. J.W. Goethe: „Faust” cz.I

Faust_by_Gounod_Act1_1864_Covent_Garden_lithograph_NGO2p132Mędrzec i mag – doktor Faust, odwieczny mieszkaniec swej gotyckiej pracowni, stracił wiarę w sens swoich wysiłków. Zgłębił wiele dziedzin wiedzy, zdobył tytuły naukowe i zaszczyty, ale na starość poczuł daremność wszystkiego. Lata upłynęły mu na studiowaniu ksiąg, w których szukał tajemnicy istnienia, zajął się nawet magią, aby wniknąć w najskrytsze spoiwo świata, ale wszystko nadaremnie. Wokół stęchły zapach murów pokrytych pleśnią, grube warstwy kurzu leżące na księgach i gęsty mrok okrywający sprzęty. Istna krypta grobowa.  Nicość, smutek jak czerń nocy, bezbrzeżna rozpacz pustki. Szuka w księgach wróżby, otwiera na chybił trafił, pojawia się znak makrokosmosu. Nagły przypływ radości i już czuje wokół siebie wibracje duchów, drżenie powietrza, krążenie sił kosmicznych. Wzywa je do siebie, więc przybywa Duch Ziemi, bo duchy zawsze przychodzą na zaproszenie. Ale to nie ten, innego on ducha nosi w sobie, mierzył wysoko, jednak spostrzegł swoją pomyłkę. Nie jest gotowy na jego przyjęcie. Duch zatem odchodzi. A więc wszystko wraca, ciężar przygniata duszę, ból niespełnienia zmusza go do szukania ulgi w śmierci. Znajduje truciznę, jeszcze raz spojrzeć na komnatę, w której spędził tyle lat, teraz wypić i już nic nie czuć. Z oddali dochodzą go święte dźwięki pieśni wielkanocnych. Zatrzymuje się przy wspomnieniach z dzieciństwa i to go ratuje. Opamiętał się. Czas Zmartwychwstania i radość wielkanocna stworzyły opór wobec śmierci. Wychodzi na ulicę, miesza się z tłumem, wokół zgiełk i gwar, pieni się życie, wylewa bujnie z dziewczęcych wdzięków. Faust tęskni do lotu w przestrzeni, do wyrwania się z więzienia murów i doświadczania życia. Nasycić się światłem, biec za słońcem, poznać żywą naturę i nieskończoność wszechświata. Targają nim sprzeczności. Wie, że ma w sobie dwie natury, a każda chce czego innego, dlatego często ma napady melancholii i ambiwalentne nastroje. Euforia przeplata się z rozpaczą. Taka dusza często przyciąga demony, które w rozdarciu widzą dla siebie mieszkanie.

Mefistofeles;

murnau-faustW nocy do jego pracowni przybywa Mefistofeles, gdyż poczuł dla siebie szansę. Duch negacji, zniszczenia i nicości. Pokrewny Faustowi i jego ciemnej otchłani. Zawsze przybywa to, co do nas należy. Faust pyta go o imię, gdyż imię jest znakiem tożsamości, poznanie imienia daje moc nad tym skrawkiem egzystencji, bo zdradza jej wewnętrzną strukturę. „Cząstka siły mała, co złego pragnąc, zawsze dobro zdziała.” Odpowiedź Mefistofelesa jest niejednoznaczna, umknął w ten sposób władzy nad sobą. Rozciągnął swoje istnienie na cały wszechświat. Teraz oferuje Faustowi swoje usługi. Da mu wszystko, czego potrzebuje do radości życia w zamian za duszę po śmierci. Faust uruchamia całą moc swojego pragnienia, chce wszystkiego, co nie ma końca, co nieuchwytne, chce podążać za wrażeniami, za radością i klęską, niech się zmieniają jedne w drugie, chce wszystkie sprzeczne żywioły w siebie wziąć, miłosną nienawiść, cały ból świata, a swoją egzystencję poszerzyć i zwielokrotnić, aby czuć w sobie całość ludzkiego doświadczenia. Jest opętany nienasyceniem i żądzą życia. Nigdy nie powie – chwilo trwaj, zawsze będzie dążyć i doznawać, wiecznie w ruchu, wiecznie w pędzie niespokojnego ducha. Zawiera umowę z diabłem i jest gotów na wszystko. Diabeł jest jego przeciwieństwem, koniecznym elementem jedności sprzecznych żywiołów. W towarzystwie swojego cienia odbędzie alchemiczną podróż w głąb własnej osobowości, by rozpoznać wszystkie aspekty psychiki i dokonać przemiany. Relacja przeciwieństw zapewnia wieczny ruch, przekształcenia energetyczne, które składają się na życie.  Mefistofeles jest rad ze spodziewanego zwycięstwa: „Wciągnę go w rozhukane życie, w błahe przygody, w grzeszki drobne, niech się szamoce, drży, usycha…” Opór diabła, jego sprzeciw, ironiczna egzystencja, tworzą warunki konieczne do przemiany. Diabelska obecność wytrąca z bezwładu, daje napęd do walki o siebie. W tym sensie Mefistofeles jest sprawcą dobra.

Małgorzata;

James_Tissot_-_Faust_and_Marguerite_in_the_GardenPierwszym krokiem do opętania Fausta jest wciągnięcie go w najciemniejszą sferę popędów i instynktów. Tam czeka na niego pułapka, która ma swój początek w symbolicznej piwnicy Auerbacha, w podziemnym świecie rozpasanych żądz. Pijaństwo, rubaszny humor, dionizyjskie upojenie zmysłów wprowadzają Fausta w pierwszy etap diabelskiej intrygi. Nieznany świat zmysłów otwiera przed nim rozkoszną ciemność, gdzie królują rozkosze ciała, a rozum jest uśpiony. Faust staje przed nieprzeżytym aspektem swojego ja, który trzeba włączyć w proces kształtowania się nowej osobowości. Ale do tego potrzeba młodości i żywotnej energii, więc diabeł prowadzi go do czarownicy, która warzy w kotle czarodziejskie mikstury przywracające młodość ciału. W kuchni czarownicy Faust dostrzega zwierciadło, w którym wabi go cudowne odbicie kobiecego piękna. Jest to zjawa ukryta w jego własnej podświadomości, aspekt wewnętrzny, anima, lustrzane odbicie żeńskiej energii. Jedna z wielu własnych twarzy Fausta. Migocząca pokusa pełna tajemnych obietnic i rozkosznych wyobrażeń. To Helena, marzenie Fausta, niedościgłe, oddalone, archetyp wiecznego podążania za ideałem duszy. Na razie jednak będzie to Małgorzata, którą zaraz potem spotyka na ulicy i płonie żądzą jej posiadania. Mefistofeles mu to ułatwi, wie, że Fausta najbardziej spęta grzech uwiedzenia, stanie się wtedy bardziej uległy diabłu, przejdzie bowiem  w ten sposób na jego stronę.  Czysta i niewinna dziewczyna, zatem tym bardziej pożądany kąsek. Nie można jej skłonić do spotkania, więc trzeba użyć podstępu. W jej domku diabeł chowa szkatułkę pełną klejnotów, ma to pobudzić jej ciekawość, skłonić do uległości. Kolejne intrygi wreszcie przynoszą pożądany skutek, spotkanie staje się faktem. W ogrodzie rozkwita miłość między obojgiem, potem kilka następnych spotkań i czar zaklętej namiętności rzuca przekleństwo na ich dalsze losy.
Ale jeszcze jest czas, zanim nastąpi spętanie, można jeszcze się cofnąć. Faust stoi przed wyborem, udaje się zatem do jaskini, ukrywając się przed diabłem, aby zastanowić się nad sobą. Jaskinia jest szczeliną w głębi ziemi, a wchodzenie do niej jest symbolicznym powrotem do ziemi, z której przychodzi życie, do łona matki. Tutaj można się komunikować z własnym początkiem, bo tutaj są ukryte wrota do innego świata. Tam, kontaktując się ze sobą, odnajduje Faust swoją żądzę podniecaną przez diabła i swoją ostatnią chwilę wolności. W powietrzu drżą skłębione myśli, Faust wie, że doprowadzi Małgorzatę do klęski, czuje zarysowującą się tragedię, ale jest nieprzytomny z pragnienia, liść miotany huraganem, bezradny i słaby. Podobnie wygląda stan Małgorzaty. Tęsknota wypełnia ją całą, nie ma jej już w sobie, nie czuje własnego życia, stała się stosem czekającym na płomień. Gdy w końcu nadszedł, jej życie skończyło się, strawione przez ogień. Lawinowy pęd tragicznych zdarzeń staje się ponurą konsekwencją odurzenia miłosnego. Hańba dziewczyny wychodzi szybko na jaw, matka umiera ze zgryzoty, brat zostaje zabity w pojedynku o jej skalaną cześć, a ona sama morduje swoje nowo narodzone dziecko. Mefistofeles swoją ironią podważa sens tej tragedii, sprowadzając świat do groteskowych czynów marionetkowych ludzi pociąganych za sznurki przez prymitywną moralność małomiasteczkową, która jest najokrutniejszym narzędziem przemocy wobec człowieka. W całym dramacie Diabeł będzie obnażał pustkę form społecznych, absurdalność polityki i kłamstwo życia w społeczeństwie. W tym sensie zatem stanie się lustrem świata i demaskatorem złudzeń, satyrycznym prześmiewcą i szyderczym ironistą.

Noc Walpurgi;

62-03WiZ12Mefistofeles zaprasza Fausta do swojego królestwa chaosu i dzikiego żywiołu. Noc Walpurgi odbywa się 30 kwietnia i jest pogańskim świętem płodności w górach Harcu. Wtedy czarownice i siły nieczyste zgromadzone wokół szatana świętowały  coroczny sabat. W strefie snów i czarów, wśród moczarów i uroczysk widać poskręcane korzenie drzew jak żmijowiska, z otchłani jarów wydzielają się smrodliwe wyziewy i buchają ognie piekielne. Wokół rozbrzmiewają wrzaski wiedźm lecących na miotłach na Łysą Górę. Towarzyszą im strzygonie i strzygi – demony dzieciobójcy i wszelkie czarcie nasienie. Wiedźma Tandeciarka rozkłada w swoim kramie narzędzia tortur ze starych czasów, bo nie nadąża za nowościami. Okrucieństwo świata jest coraz bardziej wyrafinowane. Dalej widać Lilit – demoniczną pierwszą żonę Adama, to zły duch matek, pożerający noworodki. Wszystkich ogarnia szał seksualny, orgiastyczne tańce i obsceniczne gesty, sprośne dowcipy – dionizyjski żywioł wylewa się na uczestników. Świat ma tu swoją antyformę, paradoksalny odpowiednik utkany z ciemności. Wszystkie grzechy ludzkości przybywają na sabat, odtrącone zło, które chce tej jednej nocy zaistnieć, tańczyć w upojeniu. Pokraczne widziadła, wściekłe chimery i obrzydłe stwory mają tu przez jedną noc prawo do życia. Postaci alegoryczne, przedstawiciele polityki, kultury i cywilizacji również uczestniczą w diabelskich dionizjach. Wszyscy naznaczeni grzeszną naturą, skażeni słabością, pęknięci w sobie.  Nagle Faust dostrzega bladą Małgorzatę, skąpaną w poświacie księżycowej, widziadło jest Meduzą, jedną z trzech Gorgon, która swoim spojrzeniem zamienia ludzi w kamień. Na jej szyi widnieje cienka, czerwona linia, znak upiora. To Faust wspólnie z diabłem naznaczyli ją upiornością, strącili w otchłań zbrodni. Pierwsze doświadczenie Fausta w jego nowym życiu obróciło się przeciw niemu. Poznał smak własnej ciemności.  Straszne uczucie przeszywa Fausta, ból i wspomnienie rozkoszy, drży ciało i chwieje się dusza, cięta ostrzem lęku.  Zjawa pojawia się w jego umyśle,  dręczonym przez męki wyrzutów sumienia. Widziadło wyemanowało z  duszy, przybrało postać cierpiącej piekielnicy i wytrąciło go z równowagi. Wie, że jest współwinny jej krzywdy i zbrodni, którą popełniła. Dowiaduje się, że w  więzieniu  oczekuje na karę śmierci. Groteskowa scena Nocy Walpurgi sąsiaduje z tragizmem Małgorzaty obłąkanej z cierpienia, ściętej niewysłowionym bólem, oczekującej na karę. Gdy Faust za pomocą czarów dostaje się do więzienia, aby ją uwolnić, ona nie zgadza się wyjść z nim. Śmierć już nią zawładnęła, już czai się w niej, szaleństwo wycisnęło na niej mroczne piętno, wolna może już być tylko w śmierci.
Faust z własną nocą Walpurgi w duszy, z krwawym piętnem odpowiedzialności za krzywdę Małgorzaty, udaje się w swoją dalszą podróż alchemiczną. Wszystkie bowiem jego doświadczenia opisane w cz.II  staną się procesem alchemicznej transmutacji, zmierzającej do stworzenia kamienia filozoficznego, duchowego złota. Jednak  sam Faust w chwili iluminacji rzekł do siebie: „Wprzód poznasz gwiezdne ścieżki nocy”, ciemność własna jest bowiem koniecznym etapem do procesu przemiany. Największa otchłań prowadzi do szczytów.

Alchemia;

w500Podstawą alchemii jest Tablica Szmaragdowa Hermesa Trismegistosa i inne pisma hermetyczne pochodzące z Egiptu. Dzieło Goethego, które powstawało przez całe jego życie, stało się zapisem alchemicznej przemiany człowieka podążającego do doskonałości duchowej. Alchemicy zmierzali do transmutacji metali w złoto, ale alchemia była również dążeniem do przemiany duszy w symboliczne złoto.  Hermetyzm głosi najważniejszą z prawd istnienia: Jak na górze, tak na dole i jak na dole, tak na górze. Oznacza to konieczność zjednoczenia w człowieku sił wyższych z niższymi, gdyż cały proces tworzenia się energii życiowej polega na wznoszeniu się z ziemi do nieba i ponownemu zstępowaniu na ziemię. Tym sposobem, jak głosi tekst Hermesa, człowiek posiądzie chwałę całego świata i oddali od siebie wszelką ciemność. Oba aspekty – ciemność i światło – są reprezentowane przez Księżyc i Słońce, z nich pochodzi wszystko, co istnieje.
Faust na razie poznał jedynie moc Księżyca, który jest patronem wiedzy tajemnej, towarzyszył mu on zawsze w czasie jego nocnych eksperymentów alchemicznych w pracowni. Symbolika nocy, ciemności, sekretnych treści ukrytych w podziemnych korytarzach umysłu, zostaje w dziele Goethego skonfrontowana z koniecznością połączenia się ze światłem słonecznym i odrodzeniem. Faust przeprowadza analizę swojego życia w noc Wielkiej Soboty, słysząc pieśń Zmartwychwstania, odrodzenia i powstania ze śmierci. Podobnie – Noc Walpurgi odbywa się w czasie odrodzenia wiosennego, jest to święto płodności,  zbliżającej się obfitości natury, strzelającego w górę płomienia życia. Są to niewątpliwie znaki alchemicznej wiedzy o połączeniu przeciwieństw w jedność, warunek doskonałości. Zaślubiny Słońca i Księżyca są w Nocy Walpurgi ukryte w sztuce teatralnej, wystawianej na Łysej Górze. Ukazuje ona złote gody Oberona i Tytanii, mitologicznych władców elfów, w przewrotny sposób. Złote gody odbywają się bowiem nie po pięćdziesięciu latach razem, lecz jako połączenie osobnych dotąd, przeciwstawnych bytów. Towarzyszy temu cały świat groteskowych postaci, gdyż w grotesce następuje doskonałe połączenie tragizmu i komizmu w pełnię jedności. Dzieło Goethego jest bowiem literackim i filozoficznym źródłem wiedzy o alchemicznej tajemnicy istnienia.

Wiadomości o alchemii pochodzą z książki – Andrea Aromatico, Alchemia. Nauka czy magia, G+J, Warszawa 2002;

Wpis dodany w dziale: Literatura piękna. Tagi: , , , , . Link bezpośredni: KLIK.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *