O pożytkach ze spiskowania. Umberto Eco: „Cmentarz w Pradze”

cmentarz-w-pradze-b-iext3695815„Dla każdego jego spisek”

Soczysta, błyskotliwa i groteskowa narracja pewnych zapisków pamiętnikarskich osobliwej postaci o schizofrenicznej osobowości rozpoczyna tę znakomitą powieść. Bohater, żyjący w drugiej połowie XIX w. we Włoszech dążących do zjednoczenia przeciw interesom cesarza Napoleona III, zajmuje się genialnym fałszowaniem dokumentów i prawdopodobnie z tego powodu doświadcza zafałszowania również własnej tożsamości do tego stopnia, iż nie wie, kim naprawdę jest. Na polecenie psychiatry postanawia dokonać swoistej autoanalizy poprzez pisanie dziennika i dociekanie tajemnic własnego ja. Pierwszym, pomocnym krokiem okazuje się opisanie uczucia pogardy i nienawiści w myśl słusznego skądinąd aforyzmu: Nienawidzę, więc jestem. Litanię obiektów do nienawidzenia otwierają Żydzi za ich obrzydliwą fizjonomię i chytrość, następnie zaszczytu tego dostępują Niemcy z powodu smrodu ich wydzielin oraz prostackiej muzyki, w rodzaju symfonii Beethovena, potem z zapałem nienawidzeni są Francuzi i Włosi, wreszcie księża jako klasa próżniacza i niebezpieczna oraz kobiety, gdyż myśli o nich wywołują nocne polucje, po których ” ciało chudnie, twarz blednie, słabnie pamięć, wzrok zachodzi mgłą, głos chrypnie, sen zakłócają koszmary, na twarzy pojawiają się czerwone plamy, a niektórzy plują wapienną substancją…”
Po tych psychoterapeutycznych zabiegach na własnej skołatanej duszy, ich autor dochodzi do twórczego wniosku, że skoro tyle czuje, to wnętrze niewątpliwie posiada, a to już wiele znaczy w jego podróżach w głąb siebie. Niebawem odkrywa, iż wczoraj był jeszcze kapitanem Simoninim, gdy wychodził na miasto i wkładał stosowną perukę, mundur kapitański oraz przyklejał wąsy, ale dziś przeżył szokujące doświadczenie, gdy ujrzał w swoim mieszkaniu sutannę i inne rekwizyty teatralne potrzebne do przemian osobowości. Nie pamiętał bowiem, żeby stawał się kiedykolwiek księdzem na potrzeby swojej konspiracji i to dręczyło go niemiłosiernie. Tajemniczość tej sytuacji podsycało niespodziewane odkrycie w swoim mieszkaniu sekretnego pokoju, położonego tuż za ciemnym korytarzem. Pokój ów wyglądał na zamieszkały przez księdza. W tym momencie bohater odczuwa boleśnie swoją dwoistość, gdyż odnosi wrażenie, że jest kimś innym, kto obserwuje samego siebie z zewnątrz, a ponadto bada swoje mieszkanie, jakby należało do kogoś innego. Czy jednego dnia jest kapitanem Simoninim, a drugiego księdzem Piccola? Dlaczego zatem jedna osobowość nic nie wie o drugiej?
Zapiski w jego dzienniku cofają się w czasie, sięgają do odległej przeszłości bohatera i do różnorodnych wątków jego życia. Przypomina sobie francuską restaurację, do której w latach osiemdziesiątych przychodzili ludzie nauki i artyści. Tam właśnie poznał lekarzy ze sławnej kliniki doktora Charcot, który badał metodą hipnozy naturę histerii u pacjentów obojga płci. Zdarzali się pacjenci o podwójnej tożsamości, u których przejście od jednej osobowości do drugiej odbywało się w całkiem nieprzewidywalny sposób. Wśród lekarzy znajduje się doktor Freud, od którego Simonini dowiaduje się o metodzie analizowania marzeń sennych w celu dotarcia do traumatycznych przeżyć, ukrytych głęboko w podświadomości. Właśnie dlatego bohater prowadzi swój dziennik. Chce dotrzeć do przeszłości i odnaleźć ukryty tam czynnik traumatyczny, który spowodował u niego rozdwojenie jaźni i utratę części pamięci. Sięga więc wspomnieniami do dzieciństwa, pragnąc zrozumieć swoje upodobania do teatralności, przebierania się, fałszowania swojej tożsamości i udawania kogoś innego. Bardzo dobrze pamięta dziadka, który karmił go nieustannymi teoriami spiskowymi na temat Żydów, którzy są – zdaniem dziadka –  odpowiedzialni za rewolucję francuską i wszelkie zło tego świata. Ojciec, z kolei, zaszczepił w synu nienawiść do jezuitów i wbrew swojemu ojcu był żarliwym zwolennikiem Napoleona oraz rewolucji. Księża jezuiccy natomiast,którzy byli nauczycielami chłopca, nakarmili go odrazą do ideałów liberalnych i rewolucyjnych, które wkrótce miały przetoczyć się przez Europę w postaci Wiosny Ludów. Już wtedy chłopiec uwielbiał się przebierać w habit i udając księdza, szedł w podejrzane zaułki miasta, aby czując się kimś innym, przeżywać rozedrganą ciemność grzechu i upojenia swoją teatralną wolnością. Czytał również namiętnie Aleksandra Dumas i jego opowieść o największym oszuście świata Józefie Balsamo, należącym do masonerii, wyklętej przez wielu ludzi wierzących w potęgę spisku przeciwko władzy i Kościołowi. Simonini doszedł do wniosku, że Dumas jest głębokim znawcą natury ludzkiej, w której potrzeba spisku odgrywa istotną rolę. Własne frustracje można odreagować często tylko w taki sposób, że trzeba znaleźć winnego. Nikt nie chce myśleć, że jego niepowodzenia są spowodowane własną miernością.  Oto więc forma dająca się wypełnić treścią według uznania: dla każdego jego spisek.

Obłąkany spisek  na cmentarzu w Pradze;
Praga 369Każdy spisek można wymyślić i uwiarygodnić zgodnie z zapotrzebowaniem. Nasz bohater jest genialnym manipulatorem i twórcą najbardziej intrygujących spisków, jakie można sobie wymarzyć. Tajni agenci rządowi potrzebują oskarżenia jezuitów o zdradę i sprzyjanie cesarzowi Ludwikowi Napoleonowi, który jest wrogiem Królestwa Sardynii. Zlecają więc Simoniniemu uknucie stosownej intrygi. Bohater korzysta z książek A. Dumasa i Eugeniusza Sue, w których trafia na obfitość wątków fabularnych dotyczących tego tematu. Preparuje więc wiarygodną wersję wydarzeń, przystosowaną do teraźniejszości i postanawia zgromadzić spiskujących jezuitów na cmentarzu w Pradze. Układa zręczną mowę dla przywódcy, skopiowaną z książek i fabrykuje dokument potwierdzający winę jezuitów. Jego raport wygląda na całkowicie autentyczny i jest to jego pierwsze poważne osiągnięcie, które wywarło wpływ na politykę Królestwa Sardynii. Po przećwiczeniu formuły spisku w taki sposób, bohater postanawia zająć się poważniejszym zadaniem. Przenosi się do Paryża, gdzie zaczyna współpracę z agentami bezpieczeństwa publicznego cesarza Ludwika Napoleona.Tutaj sam reżyseruje spiski, aby potem móc je wykryć. Ćwiczy i doskonali swoje podszyte gorączką szaleństwa rzemiosło, docierając coraz głębiej do pokładów swojej podświadomości, w której zapisane są na wieczność klisze rodzinne, w tym najgłębsza z nich, czyli antysemityzm, zaszczepiony przez dziadka. Odraza do żydowskiej perfidii zamienia się u wnuka w głęboką, niepohamowaną pasję. Żydzi pasują mu do jego obłąkanych pragnień wykrycia spisku świata, gdyż istnieje rynek antyżydowski, który przyciąga wielu. Simonini postanawia zatem wymyślić żydowski spisek zawładnięcia światem powiązany z żądzą złota oraz zniszczenia chrześcijaństwa. Motyw zawładnięcia światem wywoła niepokój monarchów i rządów, motyw żądzy złota zadowoli socjalistów i anarchistów, a motyw walki z zasadami chrześcijaństwa zaniepokoi papieża, biskupów i proboszczów. W doskonałym przepisie na spisek powinna się znaleźć szczypta bonapartystowskiego cynizmu oraz jezuickiej hipokryzji. Tego potrzebuje świat, aby móc uwierzyć w spisek i dać się nim opętać. Po raz kolejny nadaje się do tego cmentarz w Pradze, który posiada atmosferę sabatu czarownic. Pośród nagrobków sterczących w górę można ukazać zebranie spiskujących rabinów, którzy „zgarbieni, w długich płaszczach i kapturach, z koźlimi szpakowatymi brodami, wygięci jak nagrobki, tworzą w nocy las skurczonych widm.” Trzeba sfabrykować dokument, który miałby się wydawać zapisem relacji świadka spotkania rabinów obmyślających sposób zniszczenia chrześcijan. Dokument ten musi być kompilacją znanych już powieści oraz teorii kilku ludzi spotkanych przez Simoniniego. Opis przemówień rabinów, przygotowany genialnie przez bohatera, zawiera nawoływania do udzielania pożyczek cesarzom i książętom, aby ich sobie podporządkować, rozpowszechnianie wśród chrześcijan wolnomyślicielstwa, opanowanie wszystkich dziedzin wiedzy i literatury oraz zawładnięcie prasą, aby dowolnie kształtować opinię publiczną i tym sposobem wywoływać rewolucje, bo każdy przewrót zbliża Żydów do panowania nad światem. Sporządziwszy powyższy raport, będący przekonywającą rekonstrukcją żydowskiego sprzysiężenia, Simonini zaczął się zastanawiać, komu może go sprzedać.
AA020530Podczas prób uzyskania jak najwyższej ceny za raport od kolejnych zainteresowanych tematem środowisk, mają miejsce gwałtowne zawirowania historii, podczas których świat się przeobraża, przechodząc przez kataklizmy i nowe formy układów politycznych. Cesarstwo francuskie dobiega końca, zamieniając się w republikę, przez kraj przetacza się wojna francusko – pruska, a potem wojna domowa z Komuną Paryską. Jedno jednak pozostaje niezmienne: zapotrzebowanie na wroga, zgodnie z którym Simonini nadal z pasją i wybitnym powołaniem realizuje swoją misję fałszowania, fabrykowania, szpiegowania i intrygowania. Mocodawcy zmieniają się w kalejdoskopowym tempie, a spisek żydowski, wymyślony przez bohatera, rozrasta się zgodnie z interesami politycznymi w obłąkany gąszcz coraz bardziej nieprawdopodobnych zagrożeń dla świata. Wkrótce do żydowskich wątków dołączają spiski masońskie. W powieści pojawia się autentyczna postać niejakiego Taxila, gigantycznego hochsztaplera, zmieniającego skórę w błyskawiczny sposób, gdy poczuje  zapach pieniędzy. Wspólnie z Simoninim postanawiają napisać księgę opisującą knowania masonów w celu zawładnięcia światem. Do tego  wykorzystują pacjentkę szpitala psychiatrycznego, która w transie narkotycznym relacjonuje masońską czarną mszę satanistyczną. Perwersyjny, ociekający mrocznymi rekwizytami i szokującymi scenami opis takiej mszy wprawia rzeczywiście w osłupienie nawet najbardziej  wytrawnych czytelników. A tu na łamach wspomnianej księgi przygotowywane jest gigantyczne oszustwo historii, zgodnie z zapotrzebowaniem świata na wyimaginowanego wroga, który ma skanalizować społeczną energię nienawiści. Umberto Eco daje w powieści precyzyjną diagnozę takiego stanu rzeczy.
5630003   „Narodowa tożsamość to jedyne bogactwo biedaków, a poczucie tożsamości oparte jest na nienawiści wobec tych, którzy są inni. Wróg to przyjaciel ludu. Potrzeba zawsze kogoś, kogo się nienawidzi, aby dzięki temu uzasadnić własną nędzę. Nienawiść to prawdziwie pierwotna pasja, anomalię stanowi miłość. Nienawiść rozgrzewa serca.” Tak oto uzasadnia się rolę Żydów w świecie społeczno – politycznym, dołączając do tego inne adekwatne nacje, ugrupowania i środowiska, zgodnie z potrzebą. Do takich celów służą tacy ludzie jak Simonini, którzy, jak zapewnia autor, są ciągle wśród nas. Genialni preparatorzy historii, fenomenalni autorzy teorii spiskowych, obłędnych mistyfikacji zgodnych z oczekiwaniami tłumów, zamaskowani wykonawcy masowych pragnień. Eksterioryzacja zbiorowej woli.

Kim ostatecznie jest bohater?

Dziennik Simoniniego spełnia psychoterapeutyczną rolę. W jego zapiskach widnieją wpisy poczynione przez niego samego oraz przez niejakiego księdza Dalla Piccolę. Konfrontacja psychoanalityczna obu relacji sprawia, że bohater zaczyna rozumieć istotę swojej podwójnej tożsamości. Obie postaci są bowiem swoim lustrzanym odbiciem, swoim alter ego tworzącym jedną osobę. Na skutek obrzydliwości moralnych, których dopuszczał się bohater, nie wstrzymując się nawet przed licznymi morderstwami, Simonini traci pamięć, gdyż jest to jego jedyny mechanizm obronny przed konfrontacją z własną naturą. Nie da się nie zapłacić tragicznej ceny za fałszowanie rzeczywistości i zaprzeczanie skutkom moralnym własnych czynów. Podczas całej swojej dramatycznej działalności Simonini wcielał się w postać zamordowanego przez siebie księdza dla ułatwienia sobie niektórych szpiegowskich zadań, a podczas prowadzenia dziennika wskrzesił go podświadomie, aby mieć interlokutora dla swoich zapisków. Po zakończeniu swojej działalności fałszerza historii, po przekazaniu całej, rozrosłej monstrualnie sfabrykowanej dokumentacji kolejnemu agentowi, bohater odczuwa bolesną pustkę. Tęskni za swoją nienawiścią do Żydów, która nadawała mu kontekst znaczeniowy i wypełniała jego życie niepohamowaną energią. Od młodości budował kamień na kamieniu swój cmentarz w Pradze, miejsce magiczno – mroczne, księżycowe centrum uniwersalnego spisku. W tym momencie, gdy jego działalność się skończyła, stracił sens życia. Zakończenie powieści każe się nam domyślić jego śmierci od własnoręcznie wykonanej bomby. Nienawiść może więc działać jak miłość. Może budować poczucie spełnienia i napędzać energią. Mroczną i śmiertelnie niebezpieczną, ale wprawiającą w ruch całe narody, gdyż „piękną rzeczą jest pokój, jeśli poprzedza go oczyszczająca, krwawa ofiara.”

Umberto Eco, Cmentarz w Pradze, Noir sur Blanc, Warszawa 2011;

Wpis dodany w dziale: Literatura piękna. Tagi: , , , . Link bezpośredni: KLIK.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *